Wybaczcie, że nas jakiś czas nie było. Problemy z Internetem, później
chory kot, a następnie szczepienie oraz zły wynik moczu...
Od
jakiegoś czasu chodzi mi po głowie wszystko to, co bym chciała zmienić w
całej ciąży, porodzie, połogu i pierwszych miesiącach z Jarusiem.
Wpadłam na pomysł, że zapewne wielu z Was takie porady by się przydały,
dlatego:
CIĄŻA:
- Jeżeli
w pierwszych miesiącach nie czujesz się najlepiej, to polecam sen, dużo snu. Najlepiej jest przespać mdłości itd niż próbować z nimi walczyć przeczesując Internet wzdłuż i wszerz i pytając o radę koleżanki. W moim przypadku ani cytryna, ani imbir, ani płatki migdałowego... nie pomagały. Możliwe że na początku pomagała mi Mountain Dew (jeszcze nie miałam pewności że jestem w ciąży, choć przeczucie było), ale to niezbyt zdrowy sposób.
-
Jeżeli ktoś ustępuje Ci miejsca lub prosi innych pasażerów np. autobusu
o wolne miejsce dla Ciebie, to pozwól sobie pomóc. Dzięki temu ludzie
poczują się potrzebni, ich pomoc będzie doceniona, a to zachęci ich do
dalszych dobrych uczynków :)
- Nie przejmuj się tym, że tu masz za
mało, tam za dużo, a Twój brzuch zdobią tygrysie pręgi. Czuj się
piękna, a będziesz piękna! Z resztą... wszystkie te mankamenty znikną
gdy pojawi się na świecie Twój mały "cud".
- Doceniaj swoje włosy w
czasie ciąży. Oraz cerę. U niektórych też paznokcie. Bo prawdopodobnie
już od drugiego trymestru włosy i cera będą we wspaniałej formie dzięki
hormonom. Ciesz się, bo po ciąży włosy zaczną wypadać (to naturalna
kolej rzeczy), a cera może się zmienić.
- Noś długie paznokcie i
ciesz się ich długością. Po porodzie trzeba będzie je obciąż lub chociaż
zaokrąglić aby nie uszkodzić delikatnej skóry dziecka.
- Doceniaj możliwość noszenia długich kolczyków, oraz rozpuszczonych włosów. Później mały "Czepiak" i jego chwytne łapki nie pozwoli Ci na to...
- Rozkoszuj się przespaną nocą, oraz spokojną kąpielą. Bo później... no wiesz... różnie to bywa ;)
-
Kobieto ! Nie dźwigaj i nie obciążaj się za bardzo, nie rób miliona
rzeczy, nie nadwyrężaj się za bardzo! Przecież łożysko może się odkleić,
może stać się tysiąc innych rzeczy... A jeżeli chcesz to robić, to
najpierw obejrzyj zdjęcia przedwcześnie urodzonych dzieci....
- Przygotuj wszystko dla dziecka wcześniej. Może nie za wcześnie, ale też nie tuż przed samym porodem.
PORÓD:
-
Pamiętaj że na oddziele połogowym jest gorąco - pod żadnym pozorem nie
bierz futrzastego, ciepłego szlafroka. No chyba że zamierzasz wychodzić
na dwór...?
- Gdy coś jest (tfu, tfu) nie tak i szykuje Wam się
dłuższy pobyt w szpitalu, to pod żadnym pozorem nie nastawiaj się na
szybkie wyjście, nawet jeśli lekarz obiecuje, że "jutro wychodzicie".
Utrata nadziei boli...
- Jeżeli myślisz o porodzie rodzinnym, to weź mężowi prowiant ;)
- Jeżeli znasz siebie na tyle dobrze, że czujesz, że w czasie porodu (naturalnego) możesz mieć chwilę
pt.
"nie tykaj mnie!", to uprzedź o tym męża. Obrażony lub urażony
mężczyzna, to ostatnia rzecz jakiej Ci w takim momencie potrzeba"
-
Pamiętaj, że "kto sobie nosi, ten się nie prosi", lepiej zabrać ze sobą
(do szpitala) za dużo, niż za mało. Niepotrzebne rzeczy zawsze może
ktoś odwieźć do domu.
POŁÓG:
-
Nie licz na to, że w szpitalu wszystkiego Cię nauczą i wszystko pokażą.
Chodź do szkoły rodzenia i na konferencje, dużo czytaj...
- Nie bój się tego, że nie dasz sobie rady, że nie umiesz, że nie trzymałaś nigdy noworodka na rękach. Prawdopodobnie instynktownie od razu będziesz wiedziała co robić. A jak nie, to nie bój się pytać i prosić o pomoc. Od tego jest rodzina, przyjaciele, oraz (te cholerne) położne w szpitalu!!! Jeżeli któraś położna nie zachowuje się dobrze w stosunku do Ciebie, to pamiętaj że możesz jej zwrócić uwagę, a nawet złożyć na nią skargę. Przecież od tego w szpitalu jest, aby pomagać, za to jej płacą.
- Pierwsze dni czy to w szpitalu czy już w domu staraj się spędzić tylko z dzieckiem. Nie zawracaj sobie głowy tym, że pod szpitalnym łóżkiem masz rozrzucone rzeczy, albo że podłoga w domu dawno nie widziała się z mopem.
- Jeżeli dzieje się cokolwiek niepokojącego, to mów o tym śmiało i szczerze. To bardzo ważne!!!
-
Jeżeli po porodzie masz wysoką temperaturę i dziwną wydzielinę (ponoć
śmierdzącą, brązową, nieco inną niż zwykłe poporodowe "odpady"), to
koniecznie zgłoś się do lekarza. Może (ale wcale nie musi) to być
pozostawiona część łożyska, a to BARDZO niebezpieczne.
- Nigdy, ale to przenigdy nie odciągaj mleka laktatorem po ciemku i na śpiocha... To może się źle skończyć...
-
Pamiętaj że to jak będziesz karmić dziecko, jak będziesz je wychowywać,
co zdecydujesz to tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Inni owszem, mogą
doradzać, ale to Ty jesteś mamą, to Twoje zdanie jest najważniejsze.
- Słuchaj swojej intuicji. Ona na prawdę wiele podpowiada.
PIERWSZE MIESIĄCE Z DZIECKIEM:
-
Nie przejmuj się tym, że Twoje dziecko np. nie śpi w łóżeczku, podczas
gdy wszyscy dookoła pytają "i co? śpi w łóżeczku?". Człowiek jest
jedynym ssakiem, który wygania swoje dziecko ze wspólnego legowiska.
Może jednak opcja łóżka rodzinnego nie jest taka głupia? W końcu prędzej
czy później dziecko i tak będzie spało w swoim łóżku/pokoju.
-
Jeżeli jednak chcesz, aby łóżko rodzinne należało tylko do mamy i taty,
to jak najwcześniej przyzwyczajaj dziecko do spania w łóżeczku.
-
Warto nauczyć dziecko (szczególnie w ciągu dnia) zasypiania w różnych
warunkach. Jednego dnia na mamie, innego dnia w łóżeczku, jeszcze innym
razem na rękach. To się bardzo przydaje przy wyjazdach. Bo co gdy
dziecko przyzwyczai się do łóżeczka i nie będzie umiało zasnąć w innych
warunkach?
- Rób to co uważasz za słuszne. Każda mama ma swój
sposób na usypianie/uspokajanie dziecka. I to wcale nie znaczy, że
któryś sposób jest zły ;)
- Jeżeli jakaś koleżanka lub ktoś z
rodziny daje Ci "mądre rady", to zaciśnij zęby i jeżeli rada nie wnosi
niczego nowego ani mądrego do Twojego życia, to wypuść ją drugim uchem i
przytakuj. Uwierz mi, tak jest najłatwiej...
- Ciesz się każdą
chwilą, każdym momentem, sekundą spędzoną ze swoim dzieckiem. Te chwile
już nigdy się nie powtórzą. Bardzo możliwe, że gdy dziecko skończy np.
pół roku, a Ty zobaczysz znajomą ze swoim np. miesięcznym szkrabem, to
baaardzo zatęsknisz za tym jak Twoje miało miesiąc i było taką malutką
kluseczką :)
BTW. Jaruś ma już narzeczoną - Sedinkę ;) Miesiąc starszą :) Wczoraj mieli randkę, a mamy miały okazję do plotkowania. Było super!
Śliczna, prawda? :-)
PS.Wczoraj późnym wieczorem był u Nas lekarza na wizycie domowej. Znów ta sama bakteria, z tym że dużo leukocytów, dlatego mamy bactrim. Do Bactrimu podajemy także witaminę C.
A za kilka dni kolejne badanie kontrolne - jeżeli bakteria ustąpi, to przestajemy podawać Bactrim.
Co miesiąc badanie kontrolne moczu. Jeżeli zakażenie bakteryjne powróci - wtedy specjalistyczne badania... (oby nie trzeba było!!!!!).
A w związku z dosyć twardymi kupkami pojawiającymi się co drugi/trzeci dzień dostaliśmy polecenie: czopek przez 4 kolejne dni w celu pozbycia się nazwijmy to "zatoru" w jelitkach, dodatkowo Lactulosum oraz kropelki z probiotykiem.
Zobaczymy co dalej...